Sprawa legalizacji marihuany jest gorącym tematem dla większości wolnościowców. Kwestia prawnego uregulowania dostępu, jak i anulowanie kar za jej posiadanie powinna być więc ważnym tematem dla rządzących. Wydawać się może, że kwestię tę w pewnym stopniu rozumie Donald Trump, który w ostatnich miesiącach swojej kadencji prezydenckiej ułaskawił kilkanaście osób odsiadujących wyroki od 15 do dożywocia za uprawę, transport i dystrybucję marihuany. Jego konkurent w wyborach 2020, Joe Biden obiecywał w swojej kampanii amnestię dla więźniów skazanych prawomocnymi wyrokami za posiadanie tej używki i częste korzystanie z prawa łaski w przypadku przestępstw bez użycia przemocy i narkotyków.
Większość Amerykanów popiera legalizację marihuany
Sondaż wykonany dla Uniwersytetu Quinnipiac wykazuje, że 69% Amerykanów, w tym 78% Demokratów oraz 62% Republikanów popiera federalną legalizację posiadania i użytku marihuany. Dane te potwierdza najnowsza ankieta wykonana dla serwisu Gallup.com, która jednoznacznie wskazuje znaczące poparcie dla legalizacji pośród wszystkich grup wiekowych społeczeństwa amerykańskiego.
Obecnie urzędujący prezydent wydaje się być jednak odmiennego zdania od większości swoich rodaków. Pomimo znacznej zmiany poglądów w sprawie narkotyków na przestrzeni ostatnich lat, nadal sprzeciwia się on pełnej legalizacji marihuany w Stanach Zjednoczonych. Jego jedynym postulatem jest dekryminalizacja posiadania jedynie małej ilości używki (low-level possesion).
Warto zaznaczyć, że nawet sam Departament Sprawiedliwości nie jest skory do ścigania drobnych przestępstw związanych z użytkowaniem marihuany, tak więc zdanie Bidena w tej sprawie nie wydaje się stanowić zagrożenia dla zwolenników federalnego „uwolnienia konopii”.
Decentralizacja władzy w Stanach Zjednoczonych daje prawo legislaturom stanowym do uchwalania regulacji między innymi w dziedzinie posiadania i używania marihuany. Na tej zasadzie zarówno medyczne, jak i rekreacyjne zażywanie tej substancji legalne jest w 36 stanach.
Działanie legislacyjne Partii Demokratycznej w kierunku federalnej legalizacji marihuany
Demokraci zasiadający w Izbie Reprezentantów Kongresu planują ponowie złożyć projekt ustawy usuwającej marihuanę z listy federalnie kontrolowanych substancji oraz anulującej wyroki skazujące i aresztowania z powodu jej posiadania. Pierwotna legislacja- Marijuana Opportunity Reinvestment and Expungement Act została z powodzeniem przyjęta w Izbie, lecz nie przeszła głosowania w Senacie. Orędownicy tego projektu ustawy zyskali jednak zapewnienia od przewodniczącego Demokratycznej większości w Senacie, Chucka Schumera (D-NY), że wyższa izba Kongresu zajmie się tą sprawą w bieżącej kadencji.
Podziały w sprawie legalizacji i dekryminalizacji
Słychać jednak spory rozdźwięk w środowisku Partii Demokratycznej, gdyż pomimo wsparcia Marijuana Opportunity Reinvestment and Expungement Act w amerykańskiej legislaturze, rzecznik prasowy Joe Bidena – Jen Psaki udziela wymijających odpowiedzi. Pytana przez dziennikarzy na konferencji prasowej o to, czy prezydent podpisze potencjalnie przegłosowaną w Kongesie ustawę wskazała, że stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych w tej sprawie znacząco różni się od jego partyjnych współpracowników. Podkreśliła jednak poparcie Bidena dla kontynuacji badań nad skutkami powszechnego dopuszczenia do użytku medycznego, zezwolenia wszystkim stanom na zalegalizowanie użytku rekreacyjnego oraz amnestię osób skazanych za posiadanie marihuany.
Psaki nie zaprzeczyła, że Biden złożył obietnicę amnestii. Jednak znowu poruszyła kwestię „zmiany harmonogramu” i stwierdziła, że nie zna odpowiedzi, ponieważ zależy to od regulacji prawnych odsyłając wszystkich pytających do Departamentu Sprawiedliwości. Czy Joe Biden dotrzyma słowa danego Amerykanom podczas kampanii wyborczej?
Zobacz także: USA: Czy Biden wprowadzi socjalizm? [OPINIA]
Jeden komentarz
Dodaj odpowiedź