Roboty „przejmują” pracę ludzi. Taki argument można usłyszeć, kiedy ktoś tylko wspomni o robotyzacji pracy.
Przez ekspansję zakupów online wzrósł popyt na rynek oferujący e-commerce.
W 2020 roku ilość wykonywanych zakupów online wzrosły wręcz niewyobrażalnie – dzięki kwarantannom.
Centra logistyczne były pod ostrzałem od początku pandemii. Nadgodziny płatne w wysokości 200-300% zwykłej dniówki + premie wydajnościowe są normą, gdzie pracownik jest szanowany za prace. Czy automatyzacja wyręczy kręgosłupy pracowników?
Roboty i sztuczna inteligencja na 98% przejmie rynek pracy w magazynierów. Zaczynając od najprostszych czynności.
W sieci istnieją różne strony posiadające algorytmy, które wyliczają prawdopodobieństwo na robotyzację danego rynku pracy.
Oczywiście najbezpieczniejsi są lekarze, humaniści, inżynierzy – w skrócie ludzie TWORZĄCY, nie robiący powtarzalnych czynności.
Rosnące wyzwania dla dystrybucji.
Na stronach e-commerce można zamawiać towary wszelkiej maści przez 24 godziny na dobę. Właściciele magazynów stoją przez wyzwaniami takimi jak praca fizyczna swoich pracowników. Oczywiście, że mają oni wózki, które bardzo wspomagają pracę, ale i tak pracownicy muszą używać dużo siły, aby wykonywać swoje obowiązki – zwłaszcza szybko, natychmiast, bo kolejne towary trzeba wydawać i przyjmować – w takich warunkach nie trudno jest o wypadek.
W najbliższych latach planowany jest wzrost ilości towarów kupowanych przez internet – co wiąże się z większym popytem na centra dystrybucji.
Aby temu zaradzić, to albo wprowadzamy roboty, które będą pracować 24/7 lub budujemy więcej magazynów – które nie rozwiążą problemu.
Rząd Japonii ogłosił, że do 2030 roku kraj będzie starał się osiągnąć pełną automatyzację w zakresie pracy fizycznej pracowników dystrybucji.
Początki automatyzacji
Początki są najcięższe. W tym kontekście, aby wprowadzić chociaż częściową automatyzację wprowadza się AGV (ang. Automatic Guided Vehilces) – roboty które poruszają się po fabrycznych liniach produkcyjnych, a to wszystko bez ingerencji człowieka. W ostatnich latach pojawiły się nawet modele, które omijają przeszkody, a następnie powracające na swoją pierwotną trasę.
Zanim jednak AGV zostaną powszechnie stosowane, najpierw trzeba będzie rozwiązać najważniejszy i największy problem – ŁADOWANIE.
AGV muszą czymś być przecież napędzane. W niektórych centrach ładowanie polega na ręcznej wymianie akumulatora na świeżo naładowany przez człowieka, co wprowadza ryzyko wystąpienia błędu ludzkiego. Ręczne ładowanie akumulatora za pomocą kabla stykowego, może prowadzić do poważnych wypadków związanych z porażeniem prądem. Aby uniknąć tego problemu, inżynierzy starają się, aby ich modele ładowały się bezprzewodowo.
Ładowanie Sekwencyjne poprawia wydajność baterii i pojazdów – automatyzacja stonks.
Bezprzewodowe ładowanie ma wielką zaletę, że umożliwia ładowanie sekwencyjne oraz eliminuje konieczność wymiany baterii i jest wolne od kontaktu okablowania.
Ładowanie sekwencyjne eliminuje oznacza ładowanie akumulatorów w trakcie pracy, przyczyniając się jednocześnie do zwiększenia żywotności akumulatorów i zwiększenia czasu pracy.
Firma TDK opracowała system bezprzewodowego transferu mocy 1kW dla pojazdów AGV poprzez zastosowanie metody rezonansu magnetycznego, który osiągnął +/- 30mm dopuszczalnego zakresu przemieszczania cewki w kierunku jazdy AGV oraz 20 do 40 mm odległości pomiędzy cewkami przekazującymi moc, rozszerzając tym samym zakres transferu mocy. Cewka posiada pyłoszczelność normą IP652
Jest stosowana na zewnątrz i w fabrykach w trudnych warunkach.
Co przyniesie automatyzacja w przyszłości?
Popyt na przedsiębiorstwa wytwarzające dobra i usługi w zakresie modelów pojazdów AGV będzie wzrastać. Jak zareaguje rynek nikt nie wie, lecz kierunek jest już obrany.