Inflacja na kursie wzrostowym
Inflacja nie wyhamuje, a jeszcze się napędzi. Tak przynajmniej wynika z najnowszych prognoz ekonomistów Banku Pekao. Głównym czynnikiem są decyzje Urzędu Regulacji Energetyki, które podnoszą ceny prądu i gazu o odpowiednio 37 i 54 proc. Zdaniem ekspertów szczyt inflacji osiągniemy w kwietniu i wyniesie on 9,4 proc.
„Decyzje Urzędu Regulacji Energetyki oznaczają wzrost średniorocznej inflacji z 5,0 do 7,8-8,0 proc. r/r (wariant maksimum). Szczyt: 9,4 proc. w kwietniu, koniec ’22 5,3 proc. r/r.” – napisali na Twitterze ekonomiści Banku Pekao.
Cena samej energii elektrycznej wzrośnie aż o 37 proc. Ostatecznie łączny rachunek za prąd pójdzie w górę o 24 proc., co dla przeciętnej rodziny oznacza wzrost o około 20 zł miesięcznie.
Prezes URE zatwierdził również nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa (PSG). Rachunki gospodarstw domowych pójdą w górę średnio o około 54 proc.
To wszystko nie pozostanie bez wpływu na inflację. Właśnie dlatego, że ceny energii są jednym z głównych czynników cenotwórczych dla wielu przedsiębiorców. Skoro wzrosną koszty, to automatycznie wzrosną też ceny.
Szczyt inflacji prognozowany jest dopiero na kwiecień, ze względu na efekty tarczy antyinflacyjnej. Rząd zdecydował bowiem, że obniżka VAT czy akcyzy na energię czy paliwa ma działać zaledwie przez trzy miesiące. Jeśli to się nie zmieni, to w kwietniu spodziewany jest inflacyjny skok.
Ekonomiści Pekao zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz. „Zobaczymy jeszcze, czy podwyżka cen gazu ziemnego zostanie rozłożona w czasie. Jeśli tak, to część tego impulsu przesuwa się na kolejne lata” – piszą eksperci.
Zobacz również: Rekord inflacji w Unii Europejskiej! Polska w ścisłej czołówce