Dolar to broń. Chiny mogą mieć ciężko, aby radzić sobie bez niego. I nawet jeśli przekonają Iran do sprzedaży im ropy w renminbi… czy Irańczycy w ogóle chcą renminbi? Może mogą zapłacić w sztabkach złota?
20 lipca „The Global Times”, jeden z większych, anglojęzycznych głosów chińskiego establishmentu, napisał, co może wydawać się bardziej przesłaniem dla jego partnerów handlowych: globalny trend do „de-dolaryzacji” już się rozpoczął, napisał Wang Wen, profesor i dziekan wykonawczy Chongyang Institute for Financial Studies na Uniwersytecie Renmin w Chinach. Ostatni kawałek „ściany nośnej” „Empire State Building” pękł, mówi.
Globalna polityka „de-dolaryzacji” obejmuje gwałtowne zmniejszenie zadłużenia USA, spadek statusu dolara amerykańskiego jako waluty kotwicy, zwiększenie handlu towarami masowymi bez dolara, zwiększenie rezerwy walut bez dolara, oraz zwiększenie zabezpieczenia złota przed dolarem, Wang napisał.
W tym tkwi problem. W oparciu o system SWIFT Renminbi tracker, chińska waluta stanowi mniej niż 2% światowego handlu i ta liczba utrzymywała się na stałym poziomie przez co najmniej trzy ostatnie lata. Nie ma boomu w zakresie cen rudy żelaza z Australii w RMB, ani brazylijskiej soi, ani chilijskiej miedzi.
Nawet Rosja, która od 2014 r. znajduje się na czarnej liście Waszyngtonu, nie zmniejszyła drastycznie udziałów dolarowych w swoich rezerwach banku centralnego. Złoto nie jest nawet zbliżone pod względem wagi do dolara w rosyjskim banku centralnym.
Niedawno przyjęta ustawa o autonomii Hongkongu daje Trumpowi możliwość nałożenia sankcji na wiodące banki Hongkongu.
Departament Stanu ma 90 dni na wyznaczenie osób fizycznych lub banków, które w razie potrzeby miałyby rok na zerwanie stosunków handlowych ze Stanami Zjednoczonymi.
Oczekuje się, że tylko kilka banków zostanie objętych sankcjami, jeżeli w ogóle zostaną i będą mogły się od nich odwołać. Zmniejszyło to niektóre obawy związane z eskalacją wojny finansowej między tymi bankami.
Co więcej, choć Biały Dom opublikuje listę osób objętych sankcjami przed listopadowymi wyborami, to jednak nie znajduje się pod taką presją czasową, by zrobić to samo z bankami.
Chiny nie chcą, aby banki w Hongkongu były odcięte od dolarów, przynajmniej jeszcze nie teraz. Nie jest jasne, czy są na to przygotowane.
„W interesie Chin leży utrzymanie statusu Hongkongu i przepływu dolarów”, uważa Julia Hermann, starszy analityk ds. strategii globalnej w Cartica Management. „Nie widzę żadnego ryzyka, że Hongkong straci dolar.”
Carie Li Ruofan, ekonomistka OCBC Wing Hang Bank, powiedziała w zeszłym tygodniu South China Morning Post, że banki z Hongkongu są przygotowane na różne oblicze wny handlowej, nie wpadają w panikę.
Nigdzie w rozporządzeniu nie wspomina się o ograniczeniu dostępu banków z Hongkongu do dolarowego systemu płatności jako o sposobie karania Chin.
Taki ruch byłby „mieczem Damoklesa” dla Chin, ale bardziej dla Hongkongu.
„Nie ma ryzyka, że ta finansowa bomba atomowa zostanie zrzucona w najbliższym czasie”, mówi Brian McCarthy, główny strateg rynku w Macrolens, firmie badawczej ze Stamford w Connecticut.
„Nie oznacza to, że Chińczycy nie są słusznie przerażeni możliwością przecięcia ich finansowych linii życia”, dodaje.
Chiny bez wątpienia manewrują już za kulisami, aby stworzyć alternatywę dla SWIFT i rezerwową walutę z niektórymi krajami, które są z nimi dużymi partnerami handlowymi. W zależności od tego, kogo poproszą, jest mało prawdopodobne, że odniosą taki sukces, jak im się wydaje.