To rzadki moment kiedy bank komercyjny tak oficjalnie wspiera ruch społeczny, a raczej zryw narodowy – Strajk Kobiet. To się nie śniło żadnemu zespołowi marketingowemu.
mBank popiera Strajk Kobiet – gorąca dyskusja
Jednak naród dochodzi do takiego krytycznego momentu, że już po prostu więcej się nie da. Zaangażowanie społeczne jest dobrą i złą informacją.
- Dobra: budowanie świadomości społecznej. Każdy ma znajomego, który nie interesują się specjalnie polityką, ale euforia społeczna jest już tak ogromna, że nawet ten znajomy coś udostępni, skomentuje.
- Zła: wysokie zaangażowanie społeczne, podobnie jak rekordowa frekwencja na wyborach prezydenckich, wyraźnie wskazuje, że coś w systemie nie działa.
Korporacje oczywiście wspierają działania ekologiczne, wspierają fundacje, które walczą o prawa człowieka i czasami się solidaryzują w przełomowych momentach. Wydarzenie Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy jest idealnym przykładem. Są to lekkie tematy – okołopolityczne.
Tutaj jednak mamy bardzo mocny akcent – aborcja.
Dział marketingowy przechodzi wtedy prawdziwy survival jeżeli chodzi o komunikację. Klienci nawet nie muszą się dzielić, bo byli podzieleni od lat już w narodzie. To nie moment jak śmierć Jana Pawła Drugiego, która na chwilę zjednoczyła kibiców Krakowa. Na chwilę, ale udało się.
To debata polityczna na emocjach. Kompletnie zepchnięto tematy gospodarcze. Wśród strajkujących widać również przedsiębiorców, przedstawicieli różnych środowisk politycznych, które się jednoczą. A tutaj wchodzi bank z krótkim wideo i zabiera głos poparcia dla Strajku Kobiet. A za tym stoją konkretne postulaty.
Do widzenia mbanku , do widzenia „wolność” veto nie, nie wszyscy „wspieramy” „zryw narodowy”