Protest w obronie Bodnara. Policja użyła siły
Kilkadziesiąt osób symbolicznie zaprotestowało w Warszawie w imieniu Adama Bodnara. Pokojowa demonstracja skończyła się szarpaniną z policją. W ruch poszły pałki, zatrzymano trzy osoby.
- Wyrok TK oznacza, że Adam Bodnar musi ustąpić ze swojej funkcji i ma to nastąpić w okresie trzech miesięcy. W czwartek decyzją Sejmu na urząd RPO powołano Bartłomieja Wróblewskiego z PiS.
W tej sprawie zebrało się pod Sejmem kilkudziesięciu protestujących i równie duża grupa policjantów. Z głośników policyjnych radiowozów nadawano apele o rozejście się. Przy braku reakcji policja zaczęła wyłapywać demonstrantów i rozdzielać siłą.
Protest „Murem za Bodnarem” organizowała grupa „Cień Mgły: oddolne wsparcie Strajku Kobiet”. Początek zapowiedziano na godz. 18 przed Sejmem.
- Jak podaje „Wyborcza Warszawa”, już na samym początku policja zaprowadziła do radiowozu osobę, która miała iść na protest i która odmówiła podania swoich danych.
W trakcie wydarzenia po godz. 21 miało dojść do szamotaniny z policją. „Kilka osób siada na ziemi, splatają się rękami i nogami. Kilka metrów dalej policja powala jednego z uczestników protestu na ziemię. Ludzie krzyczą: „Zejdź z niego!”. Po chwili na ziemi siedzi i leży kilkanaście osób, policjanci otaczają je kordonem i próbują wyszarpywać” – podawała „Gazeta Wyborcza”.
Mieliśmy się rozchodzić, jedna z naszych koleżanek była z tyłu, chciała iść do domu. Policja wzięła ją w kordon, chciała rozpocząć czynności. My się zdenerwowaliśmy, bo chcieliśmy się rozchodzić, było rzucone hasło, że się rozchodzimy. Ludzie zaczęli się denerwować, policja zaczęła szarpać ludzi. I tak, od jednego do drugiego, doszło do tego, że dwie osoby zostały odwiezione na komisariat – mówiła jedna z uczestniczek protestu reporterowi OKO.press Maciejowi Piaseckiemu.
„Cień Mgły” podał ok. godz. 22, że zatrzymano łącznie trzy osoby.