Jak wszyscy wiemy – „tymczasowe” rozwiązania, lubią zostać z nami na dłużej. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Od wprowadzenia podwyższonej stawki VAT minęła już dekada. Zmiana, która weszła w życie 1 stycznia 2011 roku miała skończyć się już w 2013 roku.
Tym razem chodzi o rozwiązanie zupełnie inne. Obecne czasy wyróżniają się jedną rzeczą – długiem. Kredyt towarzyszy nam już wszędzie. Na czas epidemii została zawieszona „stabilizująca reguła wydatkowa”, której celem jest ograniczanie rządzących. Chodzi o to, aby władza nie wydawała i nie zadłużała się ponad miarę. Rząd zawiesił ją tymczasowo w połowie ubiegłego roku, ale nie ma zamiaru wracać do normalności.
- Resort finansów poinformował o zawieszeniu tradycyjnej stabilizującej reguły wydatkowej na kolejny rok. Pozwoli to rządowi na większe wydatki w 2022 r.
Jak wskazał minister finansów Tadeusz Kościński, dalsze wstrzymanie reguły jest niezbędne do „dalszego wspierania gospodarki w związku z Covid-19”.
Proponowany przez rząd projekt określa nowe zasady klauzuli wyjścia i powrotu SRW. W myśl proponowanej inicjatywy długość okresu powrotu do Reguły będzie zależny od tempa wzrostu gospodarczego. Bieżący wzrost PKB ma być porównywany ze średnią sprzed pandemii Covid-19.
- Przedstawione zmiany zakładają, że do limitu wydatków SRW nie będą wliczane koszty poniesione z Funduszu Przeciwdziałania Covid-19.
– Rząd nie spieszy się ze zbyt szybkim redukowaniem deficytu, bo ostatni kryzys finansowy pokazał, że pośpiech jest w tej kwestii nienajlepszym doradcą – mówi Bielski w rozmowie z Business Insider Polska. I przypomina, że „skokowa” redukcja zeszłorocznego deficytu z 7 proc. PKB np. do 3 proc. byłaby zbyt szybka.