Polskie samochody elektryczne stały się już w naszym kraju memem. Projekt cały czas pochłania pieniądze. Do końca 2020 roku na prace projektowe spółka wydatkowała ponad 53 miliony złotych – powiedział Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland. Rząd jednak nie próżnuje. Na mocy umowy z 29 lipca, państwo obejmie nowe akcje spółki o wartości 250 mln zł.
- 29 lipca 2021 r. została podpisana umowa inwestycyjna między Skarbem Państwa oraz ElectroMobility Poland, na mocy której państwo obejmie nowe akcje spółki o wartości 250 milionów złotych. Podpisanie umowy i dokapitalizowanie EMP umożliwia realizację kolejnego etapu rozwoju projektu polskiej marki samochodów elektrycznych.
- Ich zakup zostanie w całości pokryty wkładem pieniężnym ze środków pochodzących z Funduszu Reprywatyzacji – czytamy.
Jak podaje spółka – środki te przeznaczone będą, między innymi na rozpoczęcie współpracy z dostawcą platformy technologicznej, kontynuowanie prac inżynieryjnych, działania przygotowawcze związane z budową fabryki w Jaworznie.
Co ciekawe, spółka powstała w 2016 roku… głównymi akcjonariuszami są państwowe spółki energetyczne. Jak dotąd, powstały jedynie makiety, które nawet nie jeżdżą, a osoby zarządzające projektem chcą otwierać już produkcję.. Może być to niezwykle trudne i kosztowne.
Podpisanie umowy inwestycyjnej jest pierwszym z formalnych kroków, które umożliwią realizację kolejnych etapów projektu. Wpłata środków z Funduszu Reprywatyzacji na konto Spółki nastąpi po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy zatwierdzającym podwyższenie kapitału zakładowego oraz niezbędnych zmianach w KRS.
Dotychczasowi udziałowcy EMP – Enea, Tauron, Energa oraz PGE – pozostaną udziałowcami Spółki zachowując dotychczasowe pakiety akcji.
Fot: Electromobility Poland / materiały prasowe