Kiedy po raz pierwszy opublikowano informacje, że w Argentynie wykryto pierwsze przypadki koronawirusa, Andres Bonicalzi rozpoczął przygotowania do lockdownu. Prawnik z Buenos Aires, zaczął pracować w domu, odwołał cotygodniowe wizyty u rodziców, nie puścił syna do szkoły. Uzupełnił apteczkę domową, zrobił zapasy jedzenia.
Rzeczywistość jednak okazała się brutalniejsza. Te trudne tygodnie zamieniły się w osiem miesięcy ciężkich obostrzeń. Argentyna ma najdłuższy lockdown na świecie.
Argentyna stała się również jednym z najbardziej zapalnych miejsc: początkiem sierpnia zakażonych w Argentynie było 200 tysięcy obywateli. Obecnie ilość zakażonych osób wzrosła do 1,1 miliona, liczba zgonów: 28 000.
Spadają morale narodu
Jak opisuje reportaż Washington Post, Argentyńczycy są już wyczerpani, spadają morale wśród obywateli i załamują ręcę.
Od początku traktowali chorobę poważnie, słuchali ekspertów, ufali swoim przywódcom. Nie podeszli do pandemii jak do zwykłego przeziębienia jak w Brazylii. Nie poddali się toksycznej polaryzacji jak w Stanach Zjednoczonych czy w Polsce.
Jednak Argentyna znajduje się teraz wśród tych wszystkich krajów, w pierwszej piątce światowej pod względem liczby zachorowań na koronaawirusy.
Roberto Debbag, wiceprzewodniczący Latynoamerykańskiego Towarzystwa Epidemiologii Pediatrycznej: Większość ludzi ma poczucie porażki, że zawiodła służba zdrowia, nie byliśmy przygotowani. W ciągu ostatnich trzech miesięcy to wzrosło.
Główne błędy, które doprowadziły do takiego skoku zachorowań, jak wskazują analitycy, to ubóstwo, a za tym idzie brak opieki zdrowotnej, kiepskiej jakości testy.
Surowość lockdownu doprowadziła również do maksymalnego wrzenia w społeczeństwie.
W tym miesiącu, tysiące ludzi zebrało się na ulicach Buenos Aires, aby zaprotestować przeciwko wiecznemu lockdownowi, przeciwko rządowi i przeciwko chaosowi, który panuje tam od marca.
W nadmorskim kurorcie Mar del Plata, gdzie gwałtownie wzrosła liczba przypadków i hospitalizacji, właściciele restauracji zbuntowali się. Pozwolili ludziom jeść w domu, kiedy dopiero niedawno pozwolono im wznowić posiłki na świeżym powietrzu.
Avedis Haig Sahakian, przedsiębiorca, właściciel kilku barów w Mar del Plata dla Washington Post relacjonuje: Na początku obostrzenia miały trwać 15 dni co było dla Nas potężnym ciosem. Ale dobra, poszliśmy na to. Skala problemu jest duża. Obecnie wszyscy przedsiębiorcy otwierają lokale, ponieważ już nie stać ich dalej na lockdown.
W ostatnich miesiącach władze zaczęły zezwalać na ograniczoną aktywność w miastach i prowincjach o mniejszej liczbie zakażeń. Jednak od Argentyńczyków w całym kraju nadal wymaga się noszenia masek w miejscach publicznych, zgromadzenia ponad 10 osób są wszędzie zakazane, a duża część kraju pozostaje skutecznie zamknięta. Więcej Argentyńczyków nie przestrzega tych ograniczeń.
Argentyńskie Towarzystwo Medycyny Intensywnej: Doszło do zderzenia dwóch sił – zmęczenie obostrzeniami, zamknięciem oraz eksplozja zarażeń w czasie kiedy oddziały intensywnej terapii są pełne.
Verónica Peña, 32-letnia wenezuelska imigrantka z Buenos Aires, do zeszłego miesiąca ściśle przestrzegała tych ograniczeń, ale teraz wybuchła. Na świecie panuje pandemia, rozumiem. Ale teraz, ludzie mają już tego dość, że wszyscy mówimy: „Wiesz co? Pieprzyć to”.
Luis Alberto Cámera, epidemiolog, który doradzał rządowi w sprawie jego reakcji na koronaawirusy, nie jest pewien, w jaki sposób można bezpiecznie ponownie otworzyć gospodarkę. Ludzie za każdym razem kiedy są luzowane obostrzenia, ludzie wracają do swoich dawnych zwyczajów i kryzys związany z zakażeniami się pogłębia. Polityka ponownego otwarcia nie uwzględniała faktu, że ludzie mogą znów zachowywać się tak, jak w 2019 roku, powiedział. Nie udało nam się przekazać idei otwartości przy jednoczesnej stałej opiece.
W marcu prezydent Alberto Fernández ogłosił: zamknięcie granic, sklepów. Działania jego rządu był zdecydowane. Ponieważ sąsiednia Brazylia została zdewastowana przez chorobę, której nie udało się powstrzymać, Argentyńczycy niemal jednogłośnie poparli agresywne podejście Fernándeza.
Rząd zaczął łagodzić pewne zasady – loty komercyjne mogły zostać wznowione w tym miesiącu – ale pod koniec zeszłego tygodnia Fernández ogłosił kolejne przedłużenie okresu blokady.
To już ósmy raz.
Analityk polityczny Rosendo Fraga, dyrektor Instytutu w Buenos Aires: Rząd popełnił znaczące błędy w swoim rachunku. Kiedy 20 marca ustanowiono kwarantannę, ogłosił, że szczyt pandemii nastąpi pod koniec kwietnia. Od tego czasu do końca pandemii pozostawało jeszcze tylko kilka tygodni.
Eksperyment socjologiczny o społecznej izolacji
Długość lockdownu, frustracja. Naukowcy obecną sytuację traktują jako masowy eksperyment socjologiczny o społecznej izolacji. Naukowcy z Uniwersytetu w Buenos Aires przeprowadzili we wrześniu wywiady z ponad 3 600 osobami i stwierdzili, że wiele z nich zmaga się z problemami.
Połowa badanych potwierdziła, iż lockdown powoduje u nich wielki niepokój. Ponad jedna trzecia potwierdziła depresję. Ankietowani częściej sięgali po alkohol i narkotyki.
Większość z nich martwiła się bardziej o to, co pandemia zrobi z ich portfelem, niż z ich zdrowiem.
W oddzielnym badaniu stwierdzono, że wiele z tych skutków było bardziej odczuwalnych wśród dzieci. Siedem na dziesięć zgłosiło objawy depresji i samotności.
Lęk i rozczarowanie były najbardziej dotkliwe, jak stwierdzili naukowcy, wśród ubogich. Działania ograniczające doprowadziły do upadku gospodarki, spychając takich ludzi jak Marian Gómez, 27 lat, nieformalny pracownik służb utrzymania na obrzeżach Buenos Aires. Transport do centrum miasta został zawieszony, więc ludzie nie mogli dojeżdżać do pracy. Osobiście ta pandemia odebrała mi wiele ważnych rzeczy, każdy dzień jest monotonny, taki sam, relacjonuje Marian.
„Polecam artykuł o lockdownie w Argentynie, kraju z 45 milionami mieszkańców, zmagającego się z nierównościami społecznymi, problemami służby zdrowia i fiaskiem projektu testowania.Lockdown został wprowadzony 19 marca, przedłużany już 8 razy (!!!), trwa prawie nieprzerwanie i wchodzi w swój ósmy miesiąc. Biznesy pozamykane, obowiązek noszenia masek w przestrzeni publicznej, zgromadzenia do maksimum 10 osób.Wzrostu liczby zakażeń nie udało się mimo to zatrzymać (7. miejsce na świecie wśród ilości zidentyfikowanych zakażeń i 12. wśród liczby śmierci – na poziomie 31,000), a kraj zmaga się z falą depresji (aż 30% społeczeńśtwa i aż 70% wśród dzieci!), czy drastycznym wzrostem nadużywania alkoholu i narkotyków.”