Ośrodek Narciarski w Niestachowie koło Kielc został wystawiony na sprzedaż.
Perspektywa utrzymania się do kolejnego sezonu staje się niemożliwa. Potencjalna sprzedaż jest działaniem wyprzedzającym, próbą zapobieżenia przyszłym problemom finansowym, które mogą pogrążyć nas jako zwykłych ludzi. Prowadzenie ośrodka nie jest łatwe, wymaga dużo wyrzeczeń prywatnych i osobistych a my nie jesteśmy ze stali – czytamy na Facebooku firmy.
- „Nie rozumiemy logiki wprowadzanych obostrzeń. Wydaje się, że wiele otwartych dzisiaj miejsc, które funkcjonują w przestrzeni zamkniętej i gdzie przebywa się znacznie dłużej niż 15 minut stwarza dużo większe zagrożenie epidemiczne niż aktywność na świeżym powietrzu. Czy jazda na nartach różni się znacząco od jazdy na rowerze, deskorolce czy hulajnodze?”
- Uważamy, że ignorowanie – szanowanej w branży narciarskiej instytucji Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne (PSNiT) jest niedopuszczalne. Jest to jawne szarganie nerwów wielu właścicieli ośrodków narciarskich, hoteli i gastronomii.
Aktualny stan prawny nie jest do końca jasny. Nie mamy chęci na toczenie sporów prawnych. Nie chcemy narażać naszych klientów na zbędne konfrontacje z Policją i Sanepidem oddelegowywanych do wykonywania obowiązujących procedur. Narciarze korzystają z ośrodków narciarskich aby się odprężyć i zrelaksować – piszą właściciele.
Rząd podjął decyzję o zamknięciu stoków narciarskich 28 grudnia. Grudzień i styczeń dla przedsiębiorców działających w tej branży to najlepszy okres. Śniegu nie ma cały rok, obiekty utrzymują się z tego, co zarobią w sezonie. Z tego też powodu, firmy podejmują działania już teraz. Właściciele obiektu stronią od zadłużenia, dlatego zdecydowali się na sprzedaż swojej firmy, którą założyli w 2007 roku.