Branża weselna protestuje – przedsiębiorcy przedstawiają swoje oczekiwania.
Ta branża to coś więcej niż domy weselne. Imprezy nowożeńców dają zarobić wielu grupom zawodowym – mnóstwo osób jest aktualnie pod kreską. Fotografowie, muzycy, pracownicy restauracji, dekoratorzy, a także przedstawiciele wielu innych zawodów – wszyscy tracą.
Protest branży weselnej w Toruniu. We wtorek przedstawiciele branży i zwolennicy odmrażania gospodarki spotkali się pod biurem posłanki Iwony Michałek. Nie zabrakło listu do rządu, przedstawienia konkretnych postulatów i symbolicznego tortu weselnego.
- Organizatorką pokojowego protestu była fotografka weselna, Marta Chruścińska.
- Wśród protestujących obecni byli nie tylko mieszkańcy Torunia, ale i całego województwa. Wynajmujący fotobudki Krzysztof Żubkowski z Bydgoszczy powiedział:
Wszystko, co zarabiam, idzie na opłaty. Zostaje więc jakieś 100-200 złotych miesięcznie. Nie jestem w stanie się przebranżowić. To jest nie do pomyślenia, że rząd uważa, iż możemy się zarazić na weselu wśród 50 osób z rodziny, a w marketach, gdzie jest dużo więcej osób, już nie.
Protestujący mieli konkretne postulaty, które organizatorka przeczytała w liście do Premiera:
- Rządamy przedstawienia rzetelnych analiz naukowych oraz badań przeprowadzonych na zlecenia Rządu Rzeczpospolitej Polskiej uzasadniające zamknięcie branży weselnej w dniu 26.10.2020.
- Ogłoszenie wiążącego planu powrotu możliwości organizacji wesel i przyjęć rodzinnych z terminem obowiązywania najpóźniej od dnia 4 kwietnia bieżącego roku.
- Priorytetowe wycofanie strategii stref czerwonej, żółtej i zielonej oraz wiążących się z nimi limitów osób.
- Opracowanie trzystopniowego schematu powrotu imprez rodzinnych BEZ OBOSTRZEŃ w perspektywie najpóźniej 2 miesięcy od dnia 4 kwietnia.
- Deklaracji, że wypracowane porozumienie nie przestanie obowiązywać do końca grudnia 2021.
- Rewizja obecnej polityki zarządzania problemem COVID-19 oraz wyznaczenie nowego jej kierunku.