Policja wnioskuje o karę, sąd odmawia.
Sąd w Sopocie odmówił wszczęcia postępowania względem menedżerki jednego z sopockich klubów, w którym – według policji – odbywać miała się nielegalna dyskoteka.
Patryk Wachowiec, prawnik związany z Forum Obywatelskiego Rozwoju, ujawnił postanowienie Sądu Rejonowego w Sopocie w sprawie managerki klubu, o ukaranie której wnioskowała policja.
- Zdaniem sędziów organizacja imprezy, jaka odbyła się w nocy z 7 na 8 listopada, nie wypełniała znamion wykroczenia. Z tego powodu sąd odstąpił od wszczęcia postępowania.
„Po otrzymaniu zgłoszenia, że w jednym z lokali jest głośna impreza, sopoccy kryminalni weszli do tego lokalu i go skontrolowali. Okazało się, że w środku kilkadziesiąt osób tańczyło na parkiecie przy włączonej muzyce, nie było zachowanego dystansu i osoby nie miały zasłoniętych twarzy – czytamy w oświadczeniu policji”
W grudniu zaś do sądu trafił wniosek o nałożenie na menedżerkę klubu kary w wysokości 30 tys. zł.
- W uzasadnieniu sąd podaje, że tego typu ograniczenia mogą zostać wprowadzone jedynie w przypadku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, czyli stanu wyjątkowego.
Analiza treści rozporządzenia Rady Ministrów nie pozostawia wątpliwości, iż ogranicza ono w istotnym stopniu elementarne prawa i wolności. Wprowadzenie zakazu prowadzonej działalności gospodarczej w postaci organizowania dyskotek jest ograniczeniem wolności gospodarczej – czytamy w uzasadnieniu decyzji sądu.
Co za kraj