Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2020 r. wzrosły rdr o 3,0 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny.
- Wcześniej w szacunku flash GUS podawał, że w listopadzie ceny rok do roku wzrosły o 3,0 proc., a miesiąc do miesiąca nie zmieniły się.
- Ceny usług finansowych świadczonych przez banki i inne instytucje wzrosły w listopadzie o 43,9 proc. rok do roku – podał GUS.
- Miesiąc do miesiąca ceny usług nie zmieniły się.
- Wskaźnik Przyszłej Inflacji wzrósł w grudniu o 0,6 pkt. do 72,6 pkt., sugerując narastanie tendencji inflacyjnych – podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
- W listopadzie br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie restauracji i hoteli (o 1%), mieszkania (o 0,2%) oraz łączności (o 1,0%), które podwyższyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,06 pkt proc. i po 0,04 pkt proc.
- Niższe ceny w zakresie odzieży i obuwia (o 1,2%), żywności (o 0,1%) i transportu (o 0,2%) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,06 pkt proc. i po 0,02 pkt proc
BIEC podaje, że od lipca tego roku wskaźnik systematycznie rośnie, wskazując tym samym na utrzymywanie się w gospodarce silniejszej niż w pierwszej połowie roku presji inflacyjnej.
- Podwyższona inflacja przywodzi na myśl głównie ceny produktów. Słabnąca pozycja waluty ma być związana z drożejącymi produktami na półkach sklepowych. Jednak w przypadku obecnej inflacji mamy do czynienia z innym mechanizmem.
- Jeżeli popatrzymy na to, co się dzieje w usługach – to tam w ujęciu rocznym obserwujemy 7-proc. wzrost cen. Część z nich to usługi, na które państwo ma wpływ – na przykład wywóz śmieci, za który płacimy 50 proc. więcej niż przed rokiem – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
- Do tego przyczynił się wzrost kosztów za składowanie śmieci. Ale podrożały też inne usługi – głównie z powodu ostrej podwyżki płacy minimalnej. Od stycznia jest ona podniesiona o przeszło 16 proc. To dużo więcej niż inflacja i przeciętny poziom płac. To zaowocowało podniesieniem płac tam, gdzie one były stosunkowo niewysokie i gdzie stanowią dużą część kosztu usługi. Jako społeczeństwo nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że usługi są drogie – dodał.
Czekamy na szok deflacyjny
Kuba w Polsce możemy nie doznać deflacji, a co dopiero szoku z nim związanego. Szybciej spodziewałbym się stagflacji, ale nasze czarne scenariusze się jeszcze nie ziszczą. Do wielkiego resetu jeszcze będziemy musieli trochę poczekać