w , ,

Jakie podatki… Przepraszam, opłaty czekają na nas w 2021 roku

Foto: KPRM/ Wikimedia commons.

  • Podatek cukrowy. Obejmie napoje słodzone, w tym także słodzone miodem. Zdrożeją napoje energetyczne, sprite, coca cola, oranżada, piwa smakowe. Np. za litrową butelkę coca-coli zapłacimy ok. 85 gr więcej, czyli ok. 20% więcej niż dotychczas.
  • Opłata od małpek. Obejmie alkohole sprzedawane w małych opakowaniach, czyli tzw. „małpki”. Wyniesie 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml, czyli przykładowo: 1 zł od 100 ml małpki wódki 40-procentowej, 2 zł od 200 ml małpki wódki 40-procentowej i 88 gr od 250 ml małpki wina 14-procentowego.
  • Opłata mocowa. Będzie doliczana do rachunków za prąd. Jej dokładna wysokość zostanie ogłoszona przez Urząd Regulacji Energetyki do 30 września. Eksperci szacują, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci za prąd ok. 10 zł więcej miesięcznie.
  • Wzrost abonamentu RTV. Mimo 2 mld zł na rządową propagandę z budżetu państwa wzrosną stawki abonamentu RTV. Za używanie radia zapłacimy 7,50 zł miesięcznie, czyli o 7% więcej, a za posiadanie telewizora 24,50 zł miesięcznie, co oznacza wzrost o 8%.
  • Podwyżka składek na ZUS. Ze względu na to, że składki na ZUS zależą od prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, które ze względu na kryzys nie będzie rosło tak dynamicznie jak dotychczas to składki na ZUS wzrosną o ok. 15,60 zł do ok. 1447 zł.
  • Podatek od psa. Wzrośnie maksymalna stawka podatku za posiadanie czworonoga do 130,30 zł rocznie za jednego psa – to prawie 5 zł więcej niż w tym roku.
  • Podatek od nieruchomości. Jego maksymalna wysokość zależy od inflacji za pierwsze półrocze roku poprzedzającego, która wyniosła 3,9% i o tyle wzrośnie jego maksymalny wymiar.
  • Opłata targowa i opłata uzdrowiskowa. Ich wysokość także uzależniona jest od inflacji i maksymalne stawki opłaty targowej wzrosną do 823,11 zł dziennie (obecnie 792,21 zł), a opłaty uzdrowiskowej do 4,66 zł dziennie (obecnie 4,48 zł).

Planowane przez rząd nowe podatki lub podwyżki dotychczasowych podatków:

  • Podatek od deszczu. Będą musieli go płacić właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 600 m kw., na których istnieje lub powstanie zabudowa, która wyłączy więcej niż 50 proc. „powierzchni biologicznie czynnej”. Koszt na gospodarstwo domowe ma sięgać średnio 1350 zł rocznie.
  • Podwójne opodatkowanie spółek komandytowych. Będą musiały zapłacić podatek CIT, co oznacza uderzenie w kilkadziesiąt tysięcy polskich firm rodzinnych, które często używają tej formuły do prowadzenia działalności gospodarczej.
  • Pełne oskładkowanie umów zlecenia. Obecnie składki przy takich umowach trzeba płacić przynajmniej do wysokości pensji minimalnej. Jeśli więc ktoś ma np. dwie umowy – jedną w wysokości pensji minimalnej 2600 zł brutto, a drugą na np. 3 100 zł brutto, to płaci składki tylko od tej pierwszej. Po zmianach trzeba będzie płacić składki od każdej umowy niezależnie od jej wysokości. Zatrudnienie na kilku umowach jest stosowane w turystyce czy gastronomii, czyli w branżach które najmocniej odczuły kryzys gospodarczy. Ponadto, rząd rozważa także oskładkowanie umów o dzieło.
  • Likwidacja ulgi abolicyjnej. Dotknie setek tysięcy Polaków pracujących za granicą, m. in. w Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Finlandii, Portugalii, Norwegii, czy Słowacji. W wyniku likwidacji ulgi abolicyjnej podatnik będzie musiał zapłacić różnicę między podatkiem zapłaconym za granicą, a podatkiem w Polsce, z uwzględnieniem polskich progów podatkowych i polskiej – wyjątkowo niskiej – kwoty wolnej od podatku. Przykładowo, Polak zatrudniony w Belgii i zarabiający minimalne wynagrodzenie w tym kraju (1600 euro) będzie musiał zapłacić dodatkowo ok. 7 000 zł podatku w Polsce.
  • Opłata przekształceniowa. Jest związana z planami całkowitej likwidacji OFE. W przypadku przekazania środków z OFE na IKE będzie pobrana dodatkowa opłata w wysokości 15%. Przeciętnie na OFE każdy Polak ma obecnie ok. 8,5 tys. zł, co oznacza, że w wyniku opłaty przekształceniowej straci ponad tysiąc złotych.
  • Opłata depozytowa od wymiany oleju. Ma być płacona przy każdej wymianie oleju. Jej wysokość ma wynieść nawet 10 zł za litr oleju, co oznacza, że po ok. 20 tys. przejechanych kilometrów wymiana 6 litrów oleju będzie nas kosztowała nawet dodatkowych 60 zł.
  • Podatek handlowy. Będą go płacić przedsiębiorstwa z sektora handlowego od miesięcznego obrotu. Oczywiście, jak w przypadku innych tego typu podatków, np. bankowego jego koszt natychmiast zostanie przerzucony na klientów. Wejdzie w życie, jeśli nie zablokuje go Trybunał Sprawiedliwości UE.
  • Podatek od reklam. Będzie wzorowany na podatku handlowym. Media będą odprowadzać określony procent obrotów ze sprzedaży czasu reklamowego, powierzchni reklamowej i reklam internetowych.
  • Wyższa danina „solidarnościowa”. Dziś płacą ją osoby z dochodem powyżej 1 mln zł, a jej stawka wynosi 4%. Rząd rozważa obniżenie progu, od jakiego pobierana jest danina do 250 tys. zł i zwiększenie stawki podatku do 8%.
  • Podwyżka akcyzy na samochody używane. To najnowszy pomysł rządu, zapowiedziany przez wicepremier Emilewicz. Uzasadnieniem oczywiście ekologia.

Oprócz podatków krajowych wprowadzone będą nowe podatki na poziomie unijnym. To efekt uzgodnień z ostatniego szczytu unijnego, które zaakceptował także rząd PiS. Nowe unijne daniny to:

  • Podatek od plastiku niepoddanego recyklingowi. Każdy z krajów członkowskich będzie musiał wysłać do Brukseli 80 eurocentów za jeden kilogram takiego plastiku Szacowany wpływ to ok. 3 mld euro rocznie.
  • Opłata węglowa. Na sprowadzane do UE dobra, których produkcja wymaga dużej emisji CO2 będzie nakładane dodatkowe cło. Szacowany wpływ to ok. 14 mld euro rocznie.
  • Podatek cyfrowy. Będzie pobierany od firm, których obroty przekraczają 750 mln euro rocznie. Szacowany wpływ to ok. 1,3 mld euro rocznie.

Ponadto, zgodnie z konkluzjami ze szczytu UE możliwe będzie:

  • Wprowadzenie podatku od transakcji finansowych.
  • Rozszerzenie systemu handlu emisjami (ETS) na sektor lotniczy i morski.

A oprócz tego przypominam, że:

  • Od 2011 r. obowiązują „tymczasowo” podniesione stawki VAT z 7% do 8% i z 22% do 23%.
  • Większość Polaków ma jedną z najniższych w Europie kwot wolnych od podatku w wysokości 3091 zł, która ostatnio była podwyższona w 2009 r.
  • Od 2008 r. zamrożone są progi podatkowe, co oznacza, że tysiące Polaków płacą co roku większy PIT.
  • Szaleje inflacja (w czerwcu inflacja w Polsce była najwyższa w całej UE), która jest niczym innym jak ukrytym podatkiem nakładanym na obywateli .

2 komentarze

Dodaj odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

szum

Łukasz Szumowski leży pod tlenem. Ma koronawirusa

ger1

Kraje europejskie bez lockdownu w drugiej fali