Redakcja VETOMEDIA
Głos rozsądku z Australii
Ścisła interwencja rządu w sprawie zmian klimatycznych zwiększyłaby presję na koszty życia i zagroziłaby przedsiębiorstwom, powiedział premier Australii Scott Morrison, podczas gdy globalni negocjatorzy debatują nad ostatecznymi decyzjami szczytu COP26.
Morrison, który spotkał się z krytyką dotyczącą planowanych przez jego kraj działań, w zeszłym miesiącu zobowiązał się do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 roku po długiej debacie krajowej, choć powiedział, że nie wprowadzi tego celu do prawa. Australia jest jednym z największych dostawców paliw kopalnych na świecie. Oczywiście kraj będzie nadal w dużym stopniu polegać na projektach mających na celu kompensację zanieczyszczeń powodujących ocieplenie planety.
„Zmiany klimatyczne zostaną ostatecznie rozwiązane przez kapitalizm, a nie przez rządy, które próbują kontrolować życie ludzi i mówić im, co mają robić, poprzez interwencjonistyczne regulacje i podatki, które tylko podnoszą koszty utrzymania i zmuszają firmy do zamykania się” – Scott Morrison.
Ogłoszona we wtorek strategia dotycząca pojazdów elektrycznych nie będzie zawierała terminu wycofania ze sprzedaży nowych pojazdów spalinowych. Ponadto powstanie nowy fundusz o wartości 1 miliarda dolarów australijskich (737 milionów USD), który ma na celu inwestowanie w wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla.
„Nasza ścieżka będzie zupełnie inna niż stosunkowo małych, gęsto zaludnionych, opartych na usługach zaawansowanych gospodarek na północnym Atlantyku” – powiedział Morrison. „Zgodnie z naszym planem, Australijczycy nie muszą przewracać swojego stylu życia lub naszej gospodarki, aby osiągnąć zero emisji” – dodał.
fot. Wikimedia Commons
