W Szczecinie stanęło kilka maszyn w których można kupić produkty konopne. Jeden z takich automatów stanął w sąsiedztwie szkoły podstawowej, więc rodzice dzieci zaalarmowali dyrekcję.
Sprawą zajął się radny PiS Krzysztof Romianowski: Jak deklarują właściciele tych urządzeń, są to produkty o niskiej zawartości THC, substancji niezwykle niebezpiecznej i uzależniającej, to problem jest poważny i może wpływać na kondycję społeczeństwa. – mówił portalowi wSzczecinie.pl polityk.
- Radny tłumaczy swoje obawy, że to inicjacja do świata czystych narkotyków.
- Po Romianowskim sprawą zajął się poseł PiS Artur Szałabawka, który postuluje, aby podobne maszyny można było stawiać przynajmniej 1000 metrów od placówek szkolnych. Według szczecińskich dziennikarzy sprawie przygląda się też wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
To zamieszanie wynika z niewiedzy społeczeństwa
Pisarski z firmy „Konopna maszyna”: To nie są żadne środki halucynogenne. To są konopie włókniste, a u nas w państwie za narkotyk uznawane są konopie indyjskie. W tych automatach są maści, herbatki konopne, olejki. Kontrowersje może budzić susz konopny do bezdymnej inhalacji, ktoś może to skręcić i zapalić, ale z herbaty z marketu też można zrobić skręta.
- PiS na całej sprawie „robią marketing”. – Nie będziemy patrzeć na to, że radni z PiS twierdzą, że te maszyny nie mogą stać.
Właściciel automatów, usunął maszynę, która znajdowała się w pobliżu szkoły. Ale swój biznes zamierza prowadzić nadal i już niebawem chce stawiać kolejne maszyny.