fot: flickr.com
Członkowie gabinetu Mateusza Morawieckiego mają mieszane uczucia względem zapowiadanych cięć finansowych. Skrajnie odmienne stanowisko ma wicepremier Emilewicz i minister Sasin.
W rozmowie z Radiem Zet Jadwiga Emilewicz stwierdziła, że zapowiadane cięcia wynagrodzeń i nagród w rządzie mogą być odczuwalne po kieszeni urzędników, ale przyjmie taką decyzję:
– Premier Mateusz Morawiecki i tak wstrzymał wypłatę nagród. To dla nas bardzo trudne […] Jeśli będzie taka inicjatywa, to nie będę protestować – podkreślała.
Inaczej zareagował Jacek Sasin. Zapytany o ewentualne plany cięć stwierdził:
– A kiedy redaktorzy, dziennikarze obniżą sobie pensje? No, pani redaktor, można sobie takie same pytania zadawać – wybuchał na antenie Radia Zet na początku maja.
W 2018 r., na wniosek prezesa Kaczyńskiego, pensje parlamentarzystów zostały obcięte o 20 proc. Była to odpowiedź na kontrowersje wywołane wypłynięciem sum na premie dla członków rządu.
W samym tylko roku 2016 nagrody dla zespołu Beaty Szydło pochłonęły ok. 1,5 mln zł. Rekordzistą był minister Błaszczak, którego premia przekroczyła 82 tys. zł. Ponad 75 tys. zł dostali Mateusz Morawiecki (resorty finansów i infrastruktury) i Anna Zalewska (resort edukacji). Beata Szydło sama sobie przyznała trochę ponad 65 tys. zł nagrody.
Źródło: gazeta.pl
Jeden komentarz
Dodaj odpowiedź