Mamy dwa ogniska mutacji indyjskiej koronawirusa w Polsce: w okolicach Warszawy i Katowicach – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. Ponadto przekazał, że osoby przyjeżdżające z Brazylii, RPA i Indii będą poddawane obowiązkowej kwarantannie.
Jak powiedział minister, ostatnie wyniki epidemiczne napawają optymizmem. – Tendencja do zmniejszania liczby zachorowań się utrzymuje. Dynamika tego procesu jest bardzo duża. Spadki są rzędu 30-40 proc. – przekazał Adam Niedzielski. – Chcieliśmy czym prędzej uruchomić zabiegi planowe, żeby przywracać normalność w systemie opieki medycznej – dodał.
NOWE MUTACJE?
Zastrzegł jednak, że cały czas jest ryzyko i zagrożenie nowymi mutacjami. – Mogą się one przyczynić do kolejnej fali. Głównym zadaniem jest zbudowanie skutecznego mechanizmu śledzenia mutacji COVID-19. Do tego celu został powołany zespół przy ministrze zdrowia – poinformował.
- Szef resortu zdrowia dodał, że w ciągu ostatniego weekendu trwały badania nad przypadkiem polskiego dyplomaty oraz jego rodziny, którzy zarażeni COVID-19 zostali z zastosowaniem specjalnych procedur sanitarnych sprowadzeni z Indii do Polski. – Niestety, okazało się, że u dwóch osób z rodziny dyplomaty mamy już potwierdzoną informację o tym, że te osoby były zakażone mutacją indyjską – poinformował.
- Zaznaczył, że obecnie „mamy dwa ogniska mutacji indyjskiej koronawirusa w Polsce: w okolicach Warszawy i Katowicach”. – Przebadano 14 próbek z tych dwóch ognisk, i te 14 próbek potwierdza, że to mutacja indyjska. Czyli sumarycznie możemy być pewni, że to jest już 16 przypadków wariantu indyjskiego – powiedział minister.
Zastępca GIS Krzysztof Saczka, mówił, że ognisko indyjskiej mutacji na Śląsku dotyczy Domu Sióstr Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty. – Wywiad epidemiologiczny potwierdził, że część sióstr z tego zgromadzenia brało udział w rekolekcjach w Zambrowie pod Warszawą. Na tych rekolekcjach była jedna siostra zakonna z Indii – wyjaśnił.
ŹRÓDŁO: PAP