W ostatni weekend, wbrew obostrzeniom, właściciele niektórych klubów i dyskotek postanowili otworzyć swoje lokale. Bankrutują lub nie załapują się do tarczy antykryzysowej lub wsparcie państwa to tylko ułamek procenta.
W nocy z sobotę na niedzielę doszło do starć w klubie w Rybniku, gdzie policja postanowiło interweniować. Doszło do przepychanek. Właściciele klubu twierdzą, że zbyt pochopnie zdecydowano się na rozwiązanie siłowe. W materiale programu „Interwencji” na Polsat News pokazują nagrania monitoringu.
„Policjanci nie użyli gazu wewnątrz lokalu”
Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach: Na miejsce weszli policjanci z sanepidem. Niestety właściciel unikał kontaktu z nami. Poprosiliśmy ludzi o wyjście z lokalu. Część wyszła dobrowolnie, z częścią wywiązała się tak zwana pyskówka.
- Absolutnie zaprzeczam, ponieważ pojawiły się takie komentarze, że w środku używaliśmy siły fizycznej czy też gazu. Takich środków nie używaliśmy w tym pomieszczeniu.
Gdy tłum wyszedł na zewnątrz, zablokowano ulicę. Doszło do starć z policją. Wylegitymowano ponad dwieście osób, zatrzymano trzech uczestników imprezy.
Sandra Konieczna, współwłaścicielka lokalu: Na początku się zamknęliśmy, ale w momencie, kiedy gospodarka tak naprawdę zaczęła być odmrażana, to o nas nikt nie pamiętał. Tarcze też nas nie objęły, jedyną pomoc, jaką otrzymaliśmy, to jednorazowy przelew za postojowe, czyli 2080 złotych.
- Pamiętam, że na początku było niezwykle spokojnie, a czasami spokój to nic dobrego. Nie minęło dwadzieścia minut, podjechały dwa duże radiowozy, stanęły bez sygnałów. Podeszliśmy zapytać, co się dzieje, czy będą pilnować porządku, tak jak w poprzednich tygodniach. Usłyszeliśmy, że na razie się konsultują. Później wyszli w pełnym uzbrojeniu: w kaskach, w jednej ręce z gazem, w drugiej ręce z pałką.
- Panowie na schodach, którzy blokowali wejście, nie wiem czy nie zdawali sobie sprawy z tego, że są z każdej strony kamerowani i wypierają się, że gazowali na tych schodach ludzi, ale my mamy filmy na to.
Marcin Koza, współwłaściciel lokalu: Bardzo mnie cieszy, że tak zakłamują rzeczywistość. Naszą odpowiedzią będzie po prostu wideo – odpowiadał Marcin Koza. Współwłaściciel lokalu pokazał i udostępnił „Interwencji” to wideo. – Widać, że policjant wyciąga gaz w kierunku człowieka stojącego nad nim i widać jak z tej puszki coś wylatuje – opisywał.
Fakt użycia gazu w lokalu potwierdzili również uczestnicy imprezy, którzy rozmawiali z lokalnymi mediami. Policja zaprzecza.
Policja: nie użyliśmy gazu.
Informuję, że policjanci nie użyli gazu wewnątrz lokalu. Osobiście w niedzielę rozmawiałam z osobą reprezentującą właścicieli i poinformowałam tę osobę, że jeżeli posiada nagrania, na których zarejestrowano użycie gazu wewnątrz lokalu, to prosimy o przesłanie ich do Komendy Miejskiej w Rybniku – stwierdziła Bogusława Kobeszko z policji Rybniku.
LINK: materiał do programu INTERWENCJA, gdzie właściciele ujawniają nagranie.
Społeczniakiem nigdy nie byłem,
ale pozbycie się tego zakłamanego nowotworu leży w interesie wszystkich