Fot: Bartosz Staszewski/ Wikimedia commons.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wraz ze swoim zespołem chce zaproponować ludziom możliwość odwołania się do organu w kwestii treści, zamieszczanych w internecie. Miałby on rozstrzygać czy opublikowany materiał narusza czyjeś dobra osobiste czy dochodzi do cenzury.
Ziobro zapowiedział projekt ustawy o ochronie wolności słowa w sieci. Stwierdził, że zjawisko blokowania i cenzurowania treści z pobudek ideologicznych jest patologicznym zjawiskiem, z którym trzeba walczyć.
Nierzadko ofiarami ideologicznych zapędów cenzorskich padają przedstawiciele funkcjonujących w Polsce rozmaitych środowisk, których treści są usuwane bądź też blokowane, tylko dlatego, że wyrażają poglądy i odwołują się do wartości, które są nieakceptowalne z punktu widzenia środowisk (…), które wywierają coraz mocniejszy wpływ na funkcjonowanie szeroko rozumianych mediów społecznościowych – powiedział Ziobro
Jakie będą szczegóły projektu? Według Rzeczpospolitej, użytkownik, który poczuje się jakimś wpisem dotknięty, będzie mógł od strony domagać się jego usunięcia. W przypadku, gdyby nie wymusił na właścicielach strony tego rozwiązania, będzie mógł zainterweniować sąd.
Będzie można składać wnioski o ochronę własnych, osobistych dóbr bez konieczności wskazywania danych pozwanego. Będzie wystarczył sam adres URL do strony z treściami, godziny i daty publikacji oraz login użytkownika.
Mamy świadomość, że to nie jest łatwy temat, mamy świadomość, że w internecie powinna by też sfera gwarancji dla każdego, kto czuje się pomówiony, sfera ograniczeń różnych treści, które mogą nieść ze sobą negatywny wydźwięk dla sfery wolności innych osób – dodał minister
Co Państwo myślicie na ten temat? Czy taka ochrona dóbr osobistych ludzi jest Państwa zdaniem potrzebna? Czy może to zwyczajne ograniczanie swobody publikowania treści w internecie?
Nie wyobrażam sobie tego od strony praktycznej. Jak zamierzaliby to weryfikować? Każdy może się jakimś wpisem podstawnie czy też nie poczuć urażony. Lewica będzie zgłasza prawice i vice versa. Chyba, że jest to po prostu sposób na zatrudnienie jeszcze większej liczby urzędników
Wenezuela wprowadziła karnie za mowę nienawiści. A kto w takim kraju jest znienawidzony ? Cudowny prezydent… Więc wszyscy piszący brzydkie rzeczy o prezydencie są ścigani z urzędu.
Takie prawo zawsze będzie wykorzystane przeciw obywatelom.
Każda cenzura jest zła, a ludzie powinni się uczyć od Jezusa przekazań miłości i nie będzie problemów.