Podsumowanie: pierwsza debata telewizyjna trójki głównych kandydatów (niem. Spitzenkandidaten) potwierdziła obecny kierunek niemieckiej kampanii wyborczej. SPD zyskuje na popularności, w większości sondaży wyprzedzając Zielonych, natomiast CDU/CSU kontynuuje spadek. Jednak wyścig jest bardzo wyrównany.
Naszym zdaniem w skład przyszłego rządu wejdzie koalicja trzech ugrupowań pod przywództwem centroprawicowego sojuszu CDU/CSU lub centrolewicowej SPD. Uważamy, że istnieje niewielka możliwość, że przyszły kanclerz Niemiec będzie przedstawicielem Partii Zielonych. W kontekście implikacji ekonomicznych przewidujemy, że niemiecka polityka fiskalna po wyborach stanie się nieco bardziej ekspansywna. Reforma „hamulca długu” wprowadzonego w 2009 r. po światowym kryzysie finansowym jest jednak mało prawdopodobna.
Scholz w natarciu: wyraźnym zwycięzcą ostatniej debaty telewizyjnej jest Olaf Scholz z SPD. Według opublikowanego tuż po debacie sondażu Forsal 36% widzów stwierdziło, że Scholz «zdecydowanie wygrał» w debacie w porównaniu z 30% głosów oddanych na kandydatkę Zielonych, Annalenę Baerbock, i zaledwie 25% na kandydata CDU/CSU, Armina Lascheta. Jeszcze bardziej jednoznaczna była odpowiedź widzów na pytanie: «Komu jest Pan/Pani bardziej skłonny/-a powierzyć przywództwo kraju?». 47% zagłosowało na Scholza, 24% na Lascheta, a 20% na Annalenę.
Podobnie wyglądały odpowiedzi na pytanie:
«Który z kandydatów wydał się Panu/Pani najsympatyczniejszy?».
Wyniki potwierdziły pozycję Scholza jako najpopularniejszego kandydata (38%), natomiast najgorszy wynik w tej kategorii uzyskał Laschet (22%). Wielu wyborców w ostatnich tygodniach uznało, że Scholz jest jedynym oczywistym następcą kanclerz Angeli Merkel.
W przeciwieństwie do Lascheta czy Baerbock, nie popełnił osobiście żadnych błędów od maja ubiegłego roku, kiedy to delegaci SPD w przeważającej liczbie wybrali go na kandydata we wrześniowych wyborach. Scholz wykazał ponadto zdecydowane zdolności przywódcze podczas kryzysu związanego z powodziami. Wyraźnie odbiło się to na wynikach sondażowych socjaldemokratów (zob. wykres poniżej).
«Jamajka» czy «sygnalizacja świetlna»? W miarę, jak zbliża się dzień wyborów, rośnie ryzyko, że wynik okaże się nierozstrzygający. Jedyny pewnik to to, że przyszły rząd stanowić będzie koalicję trzech ugrupowań. Istnieją dwa możliwe układy w ramach koalicji: koalicja „jamajska” (CDU/CSU, Wolna Partia Demokratyczna i Zieloni) oraz koalicja „sygnalizacji świetlnej” (SPD, Zieloni i Wolni Demokraci). Decydujący głos w tych wyborach należeć będzie do Zielonych oraz do popierającej przedsiębiorców Wolnej Partii Demokratycznej.
Zieloni są tradycyjnie pod względem politycznym bliżsi SPD, natomiast Wolna Partia Demokratyczna plasuje się bliżej CDU/CSU. Jednak nic jeszcze nie jest przesądzone. Naszym zdaniem kontynuacja wielkiej koalicji, która rządziła w Niemczech w ostatnich latach, jest mało prawdopodobna. Większość respondentów sondaży odrzuca taką możliwość. Należy się spodziewać, że negocjacje dotyczące utworzenia przyszłego rządu będą długie i intensywne. Kończąca kadencję kanclerz Merkel może sprawować urząd jeszcze nawet do końca roku.
Nieco bardziej ekspansywna polityka fiskalna: bez względu na wynik nie przewidujemy rewolucji fiskalnej w Niemczech po wyborach. Konieczność utworzenia trójpartyjnej koalicji oznacza daleko posunięte kompromisy. Istnieje ryzyko, że przyszły rząd niewiele zdziała.
Nasz scenariusz bazowy zakłada, że niemiecka polityka fiskalna będzie nieco bardziej ekspansywna w nadchodzących latach i koncentrować się będzie na zielonych inwestycjach, w szczególności w przypadku, gdyby w skład rządu weszli Zieloni – co jest prawdopodobne, biorąc pod uwagę ostatnie sondaże.
Możliwe jest utworzenie funduszu celowego na zielone inwestycje. Jednak np. wprowadzenie podatku majątkowego nie jest w żaden sposób przesądzone. Reforma „hamulca długu”, który ogranicza strukturalne pożyczki netto rządu federalnego do 0,35% PKB, jest mało prawdopodobna, ponieważ wymagałaby zmiany konstytucji. Możliwe są jednak bardziej stopniowe działania.
Na co należy zwracać uwagę: poza sondażami skupiamy się obecnie na nadchodzących debatach telewizyjnych 12 i 19 września. To nadal początek kampanii. Główni kandydaci idą łeb w łeb. Dwie nadchodzące debaty mogą całkowicie zmienić dynamikę tego wyścigu.
Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku