Co za zwrot akcji. W sobotę Trump popiera kolejne pakiety stymulacyjne, a we wtorek twierdzi już, że jednak nie.
Prezydent Donald Trump ogłosił we wtorek, że przerywa negocjacje z Kongresem w sprawie nowej ustawy dotyczącej bodźców związanych z koronaawirusem do czasu po wyborach listopadowych, ale można się spodziewać, że rząd federalny po wyborach ponownie zwiększy wydatki, niezależnie od tego, kto wygra.
Sekretarz skarbu Steve Mnuchin i Nancy Peosi (odpowiednik naszego marszałka sejmu) spędzili ostatnie tygodnie negocjując pakiet z ponad 3,7 biliona dolarów wydatków nadzwyczajnych.
We wtorkowej serii tłitów, Trump zapowiedział, że prosi swoich negocjatorów o ustąpienie: usunięcie ustawy o stymulacji z agendy.
To gra Trumpa. Z jednej strony ma całkowitą rację, sprzeciwiając się federalnemu ratowaniu kraju. Większość stanów boryka się z mniejszymi dziurami budżetowymi niż wcześniej przewidywano. Każdy stan powinien być odpowiedzialny za swoją sytuację. Nie ma sensu by głębiej zadłużać rząd federalny na kolejne pożyczki.
Z drugiej strony, wydaje się, że zapowiedź Trumpa nie jest motywowana chęcią ograniczeń budżetowych. Obiecując duży bodziec po wyborach – a jednocześnie argumentując, że „gospodarka radzi sobie bardzo dobrze”, wysyła mieszane sygnały.
Z kolejnej strony, Trump znowu zobowiązuje do wsparcia co najmniej 1,6 biliona dolarów na nowe wydatki związane z korona-kryzysem.
Jeśli kandydat Demokratów Joe Biden wygra wyścig prezydencki, a Demokraci zajmą miejsce w Senacie, spodziewajcie się, że liczba ta będzie znacznie wyższa.
Trump pląta się już we własnych błędach. Wcześniej Trump podpisał największy pakiet stymulacyjny w historii Stanów Zjednoczonych.
Czy moglibyscie jakos pidpisywac te artykuly? Zupelnie nie wiadomo, co jest tlumaczeniem (zakladam ze bezprawnym) z amerykanskiej prasy (np. yahoo), co notka prasowa a co felietonem.
The Economist publikuje tylko anonimowe teksty – jest to jakis sposob, ale wiemy, ze wszystkie zostaly napisane przez ich redakcje. Tutaj pomieszanie z poplataniem.
Pozdrawiam