Fot. Elio Di Rupo/ Flickr.com
Belgia głośno reaguje na słowa prezydenta Dudy. Po kontrowersyjnym stwierdzeniu, iż LGBT to wyłącznie ideologia, głowę państwa skrytykował m.in. były premier Belgii. Apeluje o wstrzymanie prawa głosu dla Polski w UE i ograniczenia dofinansowań.
Belgia zaznacza tym samym, że środki z funduszy unijnych powinny być uzależnione od przestrzegania prawa człowieka. Były szef krajowego rządu zaznaczał, że postępowanie polskiego prezydenta przekłada się na niszczenie zasad praworządności.
– Di Rupo wzywa kraje UE do wstrzymania Polsce prawa głosu w ramach art. 7 i uzależnienie dostępu do unijnej pomocy finansowej od przestrzegania praw człowieka – wyjaśniała na Twitterze Dorota Bawołek, korespondentka Polsat News w Brukseli.
[…] na uzasadniony wniosek jednej trzeciej Państw Członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada, stanowiąc większością czterech piątych swych członków po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2. Przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane Państwo Członkowskie i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia
– czytamy w artykule 7. Traktatu o Unii Europejskiej.
Belgia była rządzona przez gabinet Elio Di Rupo w latach 2011/ 2014.
Sprawdź również: Sondaż CBOS: Dudę pozytywnie ocenia 55 proc. respondentów
Źródło: Do Rzeczy
2 komentarze
Dodaj odpowiedź