fot. Paul Whelan/ Wikimedia Commons
Łagier, czyli obóz pracy. Taki wyrok dostał Paul Whelan, obywatel USA, oskarżony o szpiegostwo na terenie Rosji. W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze ma spędzić 16 lat.
Łagier o zaostrzonym rygorze na 16 lat. Taki wyrok orzekł Moskiewski Sąd Miejski. Co ważne, początkowo prokuratura wnosiła o karę 18 lat. Jak podaje opozycyjne radio Echo Moskwy, Whelan wypierał się zarzutów o szpiegostwo. Teraz adwokaci Amerykanina zapowiadają apelację.
– Jestem głęboko rozczarowany. Obywatel amerykański został skazany na 16 lat za przestępstwo, którego absolutnie mu nie udowodniono – stwierdził po wydaniu ambasador John Sullivan. Dyplomata uważa, że sprawa zaszkodzi relacjom obu państw.
48-letni Paul Whelan jest byłym żołnierzem piechoty morskiej. Ma potrójne obywatelstwo: amerykańskie, brytyjskie oraz kanadyjskie. Rosyjskie służby zatrzymały mężczyznę 28 grudnia 2018 roku. Co ciekawe, już wtedy rosyjskie MSZ ogłosiło, że złapało go na gorącym uczynku.
Ponadto, adwokaci deklarują, że klient otrzymał nośnik danych z informacjami wagi państwowej, jednak nie znał ich zawartości, ani nie podjął się kopiowania materiałów. Co więcej, rodzina Amerykanina przyznaje, że mężczyzna przyjechał do Moskwy wyłącznie na ślub znajomego.
Z drugiej strony, rosyjskie służby informują, że Whelan był amerykańskim szpiegiem. Sam oskarżony uważa, że padł ofiarą prowokacji Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji.
Proces Whelana był ściśle monitorowany w Stanach Zjednoczonych, amerykański ambasador w Rosji John Sullivan wielokrotnie przyjeżdżał na posiedzenia, jednak nigdy nie pozwolono mu wejść na salę sądową, proces toczył się za zamkniętymi drzwiami
– pisze w poniedziałkowej depeszy agencja RIA Nowosti.
Sprawdź również: Protesty w USA: Trump wycofuje Gwardię Narodową
Źródło: TVN24