Fot: unplash
Zmiana już się dokonała. Mówimy potocznie o kolejnych falach koronawirusa, ale w istocie są to tak daleko zaawansowane mutacje, że mamy do czynienia ze zdecydowanie różniącymi się chorobami – podkreślił minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z najnowszym tygodnikiem „Sieci”.
- We fragmencie rozmowy, opublikowanym na stronie wPolityce.pl, Niedzielski zwrócił uwagę, że w przyszłości nasza odpowiedź na zagrożenia epidemiczne „będzie po prostu inna”.
„Jeśli np. dowiemy się o jakimś nowym wirusie, który pojawił się gdzieś na świecie, to będziemy reagowali o wiele bardziej zdecydowanie. Szybciej będziemy wprowadzali różnego rodzaju środki bezpieczeństwa i ograniczenia” – ocenił.
- Zdaniem szefa MZ „zmiana już się dokonała”. Miejmy nadzieję, że uda nam się sprowadzić zagrożenie do poziomu, który prezentuje grypa” – powiedział Niedzielski.
- Pytany o lockdown odparł, że „są koszty, ale są i zyski, bo przecież celem jest ocalenie życia i zdrowia wielu ludzi”.
„To, gdy obserwujemy efekty wprowadzanych obostrzeń, na razie się udaje. Ale widzimy jednocześnie, że o ile rok temu tzw. lockdown powodował gwałtowny spadek mobilności społecznej, o tyle dziś jest już z tym znacznie gorzej, co pokazują np. analizy danych telefonii komórkowych (…). Wprowadzanie pewnych regulacji, obostrzeń czy zaleceń to jedno, a ich przestrzeganie i egzekwowanie to drugie. Lockdown jest najprostszą formą odpowiedzi na zagrożenie” – zaznaczył minister zdrowia.
Jak dodał, dyscyplina społeczna to „czynnik, który w bardzo istotnym stopniu wpływa na to, jakie są skutki pandemii w rożnych krajach”.
„Oczywiście mówimy tu o pewnym zmęczeniu społecznym, ale jest też kwestia kultury społecznej, jeśli idzie o przestrzeganie regulacji. Nie zawsze chodzi o przepisy, czasem o zwykłe zalecenia czy wręcz prośby, apele. Z tą pandemią wygrywają państwa, które są bardziej zdyscyplinowane” – powiedział Niedzielski.