O nepalskich problemach mówi się już od jakiegoś czasu. Po miesiącu ograniczeń w poruszaniu się, od piątku w dolinie Katmandu obowiązuje najsurowszy lockdown na świecie. Władze zakazały wychodzenia z domów i zamknęły sklepy spożywcze. Najbiedniejszym, którzy stracili pracę, kończą się zapasy żywności.
Według relacji mieszkańców, w czwartek przed 7 rano ulice Tokha wypełniały tłumy.
– Mamy tylko czas do 9 rano, bo od piątku nawet sklepy spożywcze będą zamknięte! Mój Boże, trzeba się spieszyć – mówi 50-letnia Rupa Sharma, przyspieszając kroku.
Od końca kwietnia w dolinie Katmandu, gdzie mieszka 2,5 mln ludzi, obowiązywała łagodniejsza wersja lockdownu – sklepy spożywcze były otwarte do 10 rano i od 17 do 19 wieczorem.
- Od piątku można robić zakupy tylko przez dwie godziny dziennie, do 9 rano, Kupić będzie można wyłącznie warzywa nabiał oraz mięso. Nowe przepisy zakazują również wychodzenia z domu na ranne i wieczorne spacery.
Indyjski wariant wirusa obecny w Nepalu ma obecnie drugi najwyższy wskaźnik reprodukcji na świecie, a 35 proc. przeprowadzanych testów jest pozytywnych. W szpitalach brakuje łóżek, tlenu i lekarstw.
– Rzeczywiście zakaz wychodzenia z domu jest najostrzejszy na świecie podczas epidemii koronawirusa – przyznaje wysoki rangą urzędnik ministerstwa zdrowia. – Ale nie mamy innych narzędzi. Nie mamy szczepionek, sprzętu medycznego i brakuje lekarzy. Może w ten sposób zatrzymamy wirusa – zastanawia się.
ŹRÓDŁO: PAP