Zielona energia – wchodzą duże zmiany dla branży fotowoltaicznej.
W ciągu kilku ostatnich lat, boom na fotowoltaikę przeszedł chyba oczekiwania wszystkich. Moda, rosnąca świadomość, ale też dotacje i dobrzy sprzedawcy.. to wszystko złożyło się na ogromny wzrost popularności tego rozwiązania. Tymczasem, nadchodzą ogromne zmiany, które wiele osób mogą od założenia fotowoltaiki odstraszyć.
Ministerstwo Klimatu zaproponowało zmianę, która dotyczy zasad rozliczania odbiorców zielonej energii z paneli fotowoltaicznych. Prosumenci od Nowego Roku nie skorzystają już z opustów (0,8).
- Dotychczas osoby, które korzystały z fotowoltaiki, mogły swoją energię oddać do sieci (bezpłatnie). Klient w zamian za oddawany prąd (w dzień, gdy zwykle nikogo nie ma w domu), może bezpłatnie odebrać w innych godzinach (np. wieczorem, gdy instalacja PV już nie pracuje) 80% oddanej uprzednio energii.
- Dla prosumentów posiadających instalacje o większej mocy (10 kW i wyższej) współczynnik ten jest nieznacznie niższy i wynosi 0,7.
Z punktu widzenia użytkowników, rozwiązanie to jest bardzo korzystne i tanie. Koszty dystrybucji energii pokrywali bowiem sprzedawcy prądu, którzy najczęściej są też państwowymi koncernami. Niestety, od nowego roku dużo się zmieni.
Zgodnie z projektem ustawy nadwyżki energii będą skupowane po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym (głównie giełdzie) w poprzednim kwartale. Dziś wynosi ona 256,22 zł/MWh (to cena za czwarty kwartał 2020 roku, stawki za ten rok jeszcze nie ma).
- Tymczasem cena energii, po jakiej prosumenci będą kupować energię w chwilach, gdy ich instalacja fotowoltaiczna nie będzie pracować, wynosi obecnie ok. 667 zł/MWh. Jest więc o 160% wyższa od proponowanej ceny zakupu – podaje portal wysokienapiecie.pl.
Prosumenci, którzy do końca roku zamontują fotowoltaikę i po raz pierwszy uruchomią taką instalację do 31 grudnia, zachowają prawo do rozliczeń na obecnych zasadach przez 15 lat.
Zobacz także: Jeff Bezos, drugi najbogatszy człowiek na świecie, poleci w kosmos!