Polscy hotelarze mają najgorzej
W większości Europejskich państw panują mniejsze, lub większe obostrzenia, ale Polska jest krajem, gdzie panują największe ograniczenia. Turystyka i hotelarstwo jest na skraju bankructwa. Z tego też powodu powstała akcja #otwieraMY, przedsiębiorcy się buntują, chcą otwierać swoje biznesy. Nigdzie nie jest tak źle, nigdzie nie ma takich obostrzeń.
Jakub Kisała z Grupy hoteli Cristal Park w Tarnowie przygotował analizę dotyczącą obostrzeń funkcjonowania hoteli w poszczególnych państwach Europy. Wnioski są proste- tylko w Polsce hotele są niemal całkowicie zamknięte.
Przypomnijmy, według aktualnie obowiązującego rozporządzenia do 31 stycznia dopuszczalne są jedynie noclegi dla medyków oraz kilkunastu wymienionych zawodów w ściśle określonych celach…
Przykładowo, w krajach takich jak: Bułgaria, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Belgia, Dania, Estonia, Francja, Hiszpania, Holandia, Islandia i Litwa nie ma żadnych ograniczeń co do przyjmowania gości hotelowych.
Część państw zastosowało różne, ciekawe rozwiązania. Nigdzie nie ma całkowitego zamknięcia hotelarstwa.
- Słowacja- hotele otwarte dla osób z negatywnym wynikiem testu na Covid-19.
- Słowenia- Usługi noclegowe otwarte dla osób wykonujących zawód lub prowadzących działalność gospodarczą (w celach służbowych).
- Węgry- Usługi noclegowe pozostają otwarte dla podróżujących w celach biznesowych lub szkoleniowych, ale nie dla turystów.
Część krajów ograniczyła używanie części wspólnych, niektórzy ustalili maksymalną ilość osób, które mogą przebywać na danej przestrzeni, rozwiązania są różne. W skrócie, każdy sobie radzi.