Rewolucja w Kazachstanie
4 stycznia w niemalże wszystkich miastach w Kazachstanie wybuchły ogromne protesty, a władze zdecydowały się stłumić demonstracje przy użyciu policji i wojska. W ramach walki wyłączono nawet internet. Ostatecznie 5 stycznia prezydent Kazachstanu spełnił zdecydowaną większość żądań obywateli, w tym przywrócenie limitu ceny gazu czy odwołanie szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa. Mimo to protesty ciągle przybierają na sile, a protestujący oskarżają prezydenta o dalszą współpracę ze zdymisjonowanymi politykami.
Zanim przejdziesz dalej koniecznie przeczytaj poprzedni artykuł na temat sytuacji w Kazachstanie.
Jeszcze w środę protestujący przejęli większość budynków administracji, a nawet stołeczne lotnisko. Obecnie jednak to policja i wojsko wychodzi z ofensywą i stara się odbić zdobyte tereny. Doniesienia mówią o licznych ofiarach po obydwu stronach. Komenda Policji z Ałmaty podała że „dziesiątki uczestników zamieszek zostały wyeliminowane, a ich tożsamość jest obecnie identyfikowana„.
Z racji niemalże całkowitego odcięcia Kazachstanu od internetu dokładna sytuacja w kraju pozostaje nieznana.
Rosja interweniuje
We środę wieczorem prezydent Kasym-Żomart Tokajew poprosił sojuszników z Rosji, Białorusi, Armenii, Kirgistanu i Tadżykistanu o pomoc wojskową.
W czwartek 6 stycznia MSZ Rosji opublikowało film na którym widać żołnierzy wylatujących na misję do Kazachstanu.
Pozostali sojusznicy również zdecydowali się wesprzeć Tokajewa.
„Realizując sojusznicze zobowiązania w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, zamierzamy uczestniczyć w zbiorowej operacji pokojowej, udzielając pomocy Kazachstanowi w celu wyeliminowania powstałych zagrożeń” – napisało w komunikacie MSZ Tadżykistanu.
Doniesienia potwierdzają liczne wojska zbliżające się do granic Kazachstanu.
Fot. Twitter @daily_newsindia
Zobacz również: Facebook usunął oficjalny profil Konfederacji. Jaki jest powód?