Streamerzy zarabiają podczas snu – o co chodzi?
Trendy w social mediach stale się zmieniają, ludzie siedzą w domu, szukają rozrywki, twórcy starają się cały czas zaskakiwać. O „sennych streamach” zrobiło się głośno tuż po sukcesie jednego z twórców.
- Streamer idzie spać i włącza kamerę. Widzowie za pomocą opłaty, mogą go budzić na różne sposoby – wysyłając wiadomości głosowe, włączając głośną muzykę, ostrzegając przed włamywaczem, oglądających ogranicza tylko kreatywność.
Jedną z głośniejszych spraw był stream 26-letniego youtubera i streamera, który posługuje się pseudonimem Asian Andy. Twórca skorzystał z opcji zamiany tekstu na mowę. Po wpłaceniu pieniędzy na jego konto, użytkownik mógł napisać mu własną wiadomość, która następnie była odczytywana na głos.
- Widzowie przez siedem godzin nieustannie budzili Andy’ego – ostrzegali go przed złodziejem, fałszywym pożarem w domu, odtwarzali odgłosy nadjeżdżającego pociągu i szczekania psa. Jeden z nich nakłonił asystenta głosowego do podania dokładnej lokalizacji mężczyzny. Sen 26-latka był też regularnie przerywany głośną muzyką. Wpłaty od widzów przełożyły się na 16 tys. dolarów za 7 godzin snu – całkiem wydajny sen, prawda?
Kiedyś pracowałem jako kierowca Ubera. Zarabiałem 16 dolarów za godzinę. Zmieniacie moje życie, to szalone – mówił streamer.
Na bazie tego sukcesu powstały kanały, które swoją twórczość opierają na spaniu. Tak było w przypadku założyciela kanału „Super Mainstream”.
- Twórca przekazał, że wykorzystuje to, jak wiele osób spędza czas przed komputerem, z powodu restrykcji związanych z epidemią. „Zwykle robię je w soboty. Wtedy zwykle wiele osób wychodziło, piło drinki i bawiło się. Moją rolą jest dostarczanie rozrywki – tłumaczył dziennikarzom”. 21-latek na jednej, bezsennej nocy zarabia 2 tys. dolarów.
„Płacenie za oglądanie, jak ktoś śpi staje się coraz bardziej popularne” W styczniu tego roku zainteresowanie zjawiskiem osiągnęło rekordowy poziom – podaje magazyn „VICE”.
Ciekawe w przypadku takich osób jest to, że są uznawane przez większość za nieudaczników do momentu przebić jakiegoś pułapu zarobków.