Nawet 20 tys. lokali wznowiło działalność – ocenił sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP) Sławomir Grzyb.
Jak zaznaczył Sławomir Grzyb, do Izby dotarły informacje, że sanepid tylko jednego dnia przeprowadził ponad 1300 kontroli w ponownie otwartych lokalach, stąd wiadomo, jaka jest skala otwarć.
- Trzeba tu podkreślić, że działalność wznowiły te lokale, które zostały wykluczone lub pominięte w Tarczy 6.0 – tak zwanej branżowej i Tarczy PFR 2.0. A tych pominiętych jest całe mnóstwo, choćby popularne pierogarnie, które z reguły produkują pierogi i mają wpisaną produkcję jako wiodące PKD – powiedział.
- Jeśli nic się nie zmieni w kwestii wsparcia dla poszkodowanych firm, to na koniec marca restauratorzy złożą pozew zbiorowy przeciwko rządowi. – Chcemy, aby do pozwu przystąpiło minimum 650 przedsiębiorców. To ze względu na koszty, bo złożenie pozwu będzie wymagało wpłacenie 200 tys. zł opłaty sądowej w jednej tylko instancji, plus koszty kancelarii – wyjaśnił.
Co ciekawe, wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk mówiła o zaledwie 70-80 obiektach w skali całego kraju.
- Według eksperta, przedsiębiorcy otwierają, bo nie mają nic do stracenia, a sprzedaż „na wynos” nie wszystkich ratuje. „Owszem są lokale, które nie odnotowały spadku obrotów w lockdownie, ale to jednostkowe przypadki, które dobrze się do tego przygotowały i miały już solidną bazę klientów.
Jak dodał, branża ma świadomość tego, że zamknięcie może zostać przedłużone do końca I kwartału.
bardzo wymowny obrazek
I bardzo dobrze!