Co ma lockdown do praw człowieka i jak do tego wszystkiego mają się Procesy Norymberskie, podczas których skazano hitlerowców po II Wojnie Światowej.
Aby to zrobić, zdefiniujmy wolność. Murray Rothbard, wystosował następującą definicję wolności – to brak fizycznej przemocy jednego człowieka wobec drugiego, lub groźby takiej przemocy. Definicja ta wynika bezpośrednio z zasady samoposiadania, zgodnie z którą każdy człowiek jest jedynym i niepodzielnym właścicielem swojego ciała i swojej woli.
Z powyższym związane są dwie kolejne zasady: nieagresji i proporcjonalności. Mówią one o tym, że jeżeli ktoś narusza czyjąś zasadę samoposiadania, drugi człowiek ma prawo się bronić w sposób proporcjonalny do naruszenia.
Jeżeli nasze firmy zostają zamykane nie na podstawie naszej woli, a autorytarnej decyzji pochodzącej z zewnątrz, działanie takie stanowi w sposób oczywisty naruszenie zasady samoposiadania.
Podczas Procesów Norymberskich stworzono precedens polegający na tym, że jeżeli prawo stanowione stoi w sprzeczności z prawem międzynarodowym (którego koncept ewoluował później w kierunku obecnie nam znanych praw człowieka), to takie prawo stanowione nie obowiązuje i terroryści uzasadniający nim swoje bestialstwo nie mogą zasłaniać się argumentem, że przecież jedynie stosowali się do (ustanowionych przez siebie) przepisów.
Procesy Norymberskie były pierwszym zastosowaniem w praktyce wykładni polegającej na tym, że jeżeli prawo stanowione jest niezgodne z prawami człowieka, to takie prawo jest w sprzeczności z zasadą samoposiadania, a więc nie obowiązuje i ci, którzy takie prawo wprowadzają, nie mogą uchylać się od odpowiedzialności karnej, tak jak nie uchylili się hitlerowcy.